Szedł sobie niedźwiadek przez las. Potknął się na kamieniu i wybił sobie wszystkie zęby. Strasznie się tego wstydził i schował się w krzakach. Siedzi sobie tam już kilka dni. Nocą obok przechodził leśniczy, usłyszał hałas dochodzący z krzaków i przyświecił sobie latarką. Pyta się:
– Kto tam siedzi?
– Nieśfieć – odpowiedział niedźwiedź.
—
Na ulicy spotykają się przyjaciele:
– Cześć! Skąd wracasz?
– Cześć. Od dentysty.
– Ile ci wyrwał?
– Dużo. Aż trzysta złotych.
—
Tylko Chuck Norris po myciu zęby suszy na wietrze.
—
Ile i po co teściowa ma zęby?
– Teściowa ma trzy zęby:
Pierwszy do otwierania piwa zięciowi.
Drugi żeby ją bolał.
Trzeci żeby dzieci miały o co sanki zaczepić.
—
Policjant do ofiary napadu:
– Dlaczego pan nie wołał o pomoc, gdy ten bandzior zabierał panu portfel?
– Bo bałem się otworzyć usta.
– Dlaczego?
– Bo mam złote zęby.
Tylko Chuck Norris po myciu zęby suszy na wietrze, a potem idzie rozmawiać z cyklopem w cztery oczy… ;-)