Sędzia do oskarżonego:
– Dlaczego pan pobił dentystę, który pana opatrywał?
– Bo on, panie sędzio, działał mi na nerwy…
—
Zdenerwowany pacjent siedzi już długo w poczekalni u dentysty. Wreszcie pyta drugiego pacjenta:
– Nie wie pan, ile ten dentysta bierze za usunięcie zęba?
– 20 złotych.
– To bardzo tanio!
– Tak, ale za godzinę…
—
Pacjentka do dentysty:
– Tak się strasznie boję panie doktorze! Już chyba wolałabym rodzić, niż dać sobie wyrwać zęby!<br>
– To niech się pani namyśli, żebym wiedział, jak ustawić fotel.
—
Pielęgniarka do dentysty:
– Panie doktorze, dlaczego tak długo trwało dziś u pana usuwanie zęba u tego blondyna? Trudny przypadek?
– Nie, ale akurat poznałem, że to facet, który mi odbił kiedyś narzeczoną…
—
Dentysta włącza maszynę do borowania, zbliża wiertło do twarzy pacjenta i mówi:
– A propos, poznaje mnie pan?
Pacjent kiwa przecząco głową, na to dentysta:
– Nieeee? Przecież uczył mnie pan matematyki w szkole! I zawsze mnie pan ganił za brak wytrwałości…
To z cyklu „przychodzi baba do lekarza”:
Przychodzi baba do dentysty, a dentysta też baba.
;-)
hmmm, jednak ładniej brzmiał gdy przychodzi baba do lekarza…