Już w bardzo odległych czasach ludzie zrozumieli, że warto dbać z zęby, aby uniknąć bólu oraz dyskomfortu wynikającego z braku zębów. Ten kto posiada zęby może tego nie zrozumieć, ale brak zębów bardzo utrudnia gryzienie sprawiając ból. Często także pojawiają się udręki psychiczne wynikające z niewyraźnej mowy czy seplenienia.
Podobne psychiczne problemy rodzi próchnica zębów – gdy pojawia się wielki smród to ludzie zaczynają się odsuwać od właściciela chorych zębów.
A jak ludzie dbali o zęby w czasach bardziej odległych niż starożytny Rzym lub starożytna Grecja? Już w starożytnej Mezopotamii (około 5500 lat temu), jak też w starożytnym Egipcie (około 5000 lat temu) używano szczoteczek do zębów. Nie przypominały one tych znanych dziś. To były gałązki które maiły postrzępione końcówki.
W czasach starożytnych w Afryce, Ameryce i w krajach muzułmańskich używano specjalnych kijków do żucia. Taki patyk się rozgryzało, aby uzyskać formę miotełki. Można zauważyć, że technika mycia zębów w starożytności na całym naszym globie była bardzo podobna.
Szczoteczki przypominające te obecnie używane, czyli posiadające rękojeść i osadzone włosie były znane w Chinach, w trakcie panowania dynastii Tang (lata 619-907). Jednakże do nas, to jest do cywilizacji zachodniej, przywędrowały dopiero w XVII wieku. Stało się to dopiero, gdy Europa na dobre zaczęła importować towary z Chin i ogólnie z rejonu Dalekiego Wschodu.
Pierwszą manufakturę, czyli produkcję szczoteczek na większą skalę, rozpoczął w 1780 roku Brytyjczyk William Addis. Przez lata szczoteczka ewoluowała. Bambusa zaczęto zastępować zwierzęcymi kośćmi, a potem włóknami nylonowymi i plastikiem.
Oczywiście przez wiele lat przyrządy te przechodziły wiele ewolucji, głównie jeżeli chodzi o rodzaj materiału, z którego wykonywano szczoteczki. Z biegiem lat bambusa zastąpiły zwierzęce kości, które następnie, na początku XX wieku, wyparto włóknami nylonowymi, które były bardziej ergonomiczne, mniej szorstkie i nie gromadziły tylu bakterii.
W 1840 roku szczoteczki do mycia zębów trafiły do Japonii, Francji i Niemiec, a na początku XX wieku znano je już prawie na całym Starym Kontynencie. Ale uwaga! To wcale nie oznacza, że podejście populacji do tematu higieny jamy ustnej w jakiś znaczący sposób się zmieniła.
W zmianie podejścia do tego tematu pomogła II Wojna Światowa. Żołnierze z USA mieli nakaz regularnego szczotkowania zębów. Promowanie mycia jamy ustnej wynikało zapewne z prowadzonymi badaniami, które podkreślały, że codzienna pielęgnacja jamy ustnej eliminuje niepożądane mikroorganizmy, co wpływa na ograniczenie występowania wielu chorób. I to był okres naszej historii, w którym zabobony związane ze szczotkowaniem zębów przechodziły do lamusa, ponieważ nauka zaczęła odgrywać większą rolę w życiu społeczeństw.
A tak na marginesie – obecnie w wielu krajach świata używa się „patyczków” do mycia zębów. Salvadora persica lub „drzewo szczoteczki do zębów” to małe wiecznie zielone drzewo pochodzące z Indii, Bliskiego Wschodu i Afryki. Jego patyczki są tradycyjnie używane jako naturalna szczoteczka do zębów zwana miswak i są wymieniane przez Światową Organizację Zdrowia do stosowania w higienie jamy ustnej.
Takie gałązki są dostępne w sprzedaży i u nas. Poszukajcie w sieci pod hasłemi: miswak, korzeń drzewa arakowego, patyk miswak, szczoteczka miswak, drzewo arakowe.
Może warto wypróbować taką inną formę higieny jamy ustnej, może jako podręczny przerywnik w pracy?